Druga część dla Mizu. Wyszło trochę takie.... oklepane, ale mam nadzieje ze się podoba ;; ♥
Ta wiadomość sprawiła, że przez ostatni tydzień chodziłaś rozkojarzona. Nie mogłaś sobie tego wyobrazić. Hyungsik członkiem mafii. Teraz już wiesz, dlaczego nic nie mówił o swojej pracy, a jak chciałaś zacząć temat, unikał go.
Przez kolejne dni nie widziałaś się z nim, nie odbierał, nie
odpisywał, nawet go w domu nie było. Martwiłaś się i to bardzo. W końcu to
normalne, osoba którą kochałaś, nie dawała żadnych oznak życia. A szczególnie
gdy już wiesz, czym się zajmuje.
Wychodziłaś właśnie z windy, jak przed tobą stał Hyungsik. Miałaś ochotę zacząć na niego krzyczeć, ale chłopak Cię przytulił
- przepraszam że się martwiłaś- szepnął Ci do ucha, a ty uroniłaś łzy
- gdzie się podziewałeś?! – zaczęłaś walić go pięścią w plecy.
Chłopak wszedł z Tobą do windy i pojechaliście do jego mieszkania, a tam powiedział Ci wszystko.
- nic z tym nie możesz zrobić? – zapytałaś się, gdy akurat opatrzyłaś jego ranę w ramieniu
- trudno wyjść z tego bagna.. aish, boli..
- i dobrze, to twoja nauczka.
Wychodziłaś właśnie z windy, jak przed tobą stał Hyungsik. Miałaś ochotę zacząć na niego krzyczeć, ale chłopak Cię przytulił
- przepraszam że się martwiłaś- szepnął Ci do ucha, a ty uroniłaś łzy
- gdzie się podziewałeś?! – zaczęłaś walić go pięścią w plecy.
Chłopak wszedł z Tobą do windy i pojechaliście do jego mieszkania, a tam powiedział Ci wszystko.
- nic z tym nie możesz zrobić? – zapytałaś się, gdy akurat opatrzyłaś jego ranę w ramieniu
- trudno wyjść z tego bagna.. aish, boli..
- i dobrze, to twoja nauczka.
Po opatrzeniu tej rany przytuliłaś go.
Kolejny dzień. Ty wracałaś z pracy. Byłaś tak zmęczona, ze postanowiłaś iść na skróty, aby być szybciej w domu. To był błąd. Ktoś Cię zaatakował. Nie widziałaś twarzy, ale wiedziałaś, ze to mężczyzna… i nawet kilku.
- gdzie on jest! – facet o przerażającym tonie szarpnął tobą, nie wiedziałaś o co mu chodzi i dlaczego akurat Ty.
- gadaj idiotko, gdzie on jest! – uderzył cię, twoje przerażenie było ogromne. Nagle zza jego pleców ukazała się postać która powaliła jednego z nich, zaczęli się bić.
Kolejny dzień. Ty wracałaś z pracy. Byłaś tak zmęczona, ze postanowiłaś iść na skróty, aby być szybciej w domu. To był błąd. Ktoś Cię zaatakował. Nie widziałaś twarzy, ale wiedziałaś, ze to mężczyzna… i nawet kilku.
- gdzie on jest! – facet o przerażającym tonie szarpnął tobą, nie wiedziałaś o co mu chodzi i dlaczego akurat Ty.
- gadaj idiotko, gdzie on jest! – uderzył cię, twoje przerażenie było ogromne. Nagle zza jego pleców ukazała się postać która powaliła jednego z nich, zaczęli się bić.
Kto był twoim wybawcą? Oczywiście, ze on.
W pewnym momencie chwycił Cię za rękę i zaczęliście biec. Gdy
udało wam się ich zgubić, zaciągnął cię w ciche miejsce.
- powinnaś wyjechać
- co? Jak to wyjechać?
- jesteś narażona… przeze mnie, więc proszę, wyjdzie z Seulu.
- powinnaś wyjechać
- co? Jak to wyjechać?
- jesteś narażona… przeze mnie, więc proszę, wyjdzie z Seulu.
- ale…
- żadne ale, _____ [twoje imie]! Proszę Cię, wyjedź stąd… dla twojego dobra. – przytulił Cię, chciałaś się wyrwać, ale nie mogłaś. Delikatnie ucałował twoje usta. – proszę … boję się, ze coś Ci zrobią.
Nie chciałaś go się posłuchać, ale widząc jego łzy w oczach… wyjechałaś następnego dnia.
Pojechałaś do rodzinnego miasta, gdzie mieszkała twoja rodzina.
- żadne ale, _____ [twoje imie]! Proszę Cię, wyjedź stąd… dla twojego dobra. – przytulił Cię, chciałaś się wyrwać, ale nie mogłaś. Delikatnie ucałował twoje usta. – proszę … boję się, ze coś Ci zrobią.
Nie chciałaś go się posłuchać, ale widząc jego łzy w oczach… wyjechałaś następnego dnia.
Pojechałaś do rodzinnego miasta, gdzie mieszkała twoja rodzina.
Minęło kilka lat,
odkąd wyjechałaś z Seulu i od tamtego dnia, nie miałaś żadnej wiadomości od
niego. Nawet nie wiedziałaś, czy on nadal żyje.
Wcześnie rano otwierałaś kwiaciarnię twojej mamy. Ustawiałaś kolorystycznie na zewnątrz kwiaty, aż nagle ktoś Ci zasłonił oczy i wyszeptał do ucha – zgadnij kim jestem – od razu się odwróciłaś, myślałaś, ze serce Ci wyskoczy. Przed Tobą stał twój ukochany. Ze łzami w oczach rzuciłaś się na niego, całując. Pewnie tego nie pamiętałaś, ale dziś są twoje urodziny.
Piszcie w komentarzach jeśli chcecie z kimś scenariusz ^ ^
Wcześnie rano otwierałaś kwiaciarnię twojej mamy. Ustawiałaś kolorystycznie na zewnątrz kwiaty, aż nagle ktoś Ci zasłonił oczy i wyszeptał do ucha – zgadnij kim jestem – od razu się odwróciłaś, myślałaś, ze serce Ci wyskoczy. Przed Tobą stał twój ukochany. Ze łzami w oczach rzuciłaś się na niego, całując. Pewnie tego nie pamiętałaś, ale dziś są twoje urodziny.
Piszcie w komentarzach jeśli chcecie z kimś scenariusz ^ ^